sobota, 18 maja 2019

Uniwersalna miłość

Pytasz mnie czemu,
I jaki jest sens wszystkiego.
Siedzisz znów sam w domu,
Unikając otoczenia.

W głowie masz stek iluzji,
Kreują Ci światopogląd,
Ciągle niezadowolony,
Ciągle czujesz się podle.

Dajesz się nakręcać,
W sztuczne wyścigi,
Dajesz się łapać,
W pułapki, i sprytne triki.

Ciągle się odbijając,
Od błędu do błędu,
Niezadowolenie rośnie,
W wyścigu do obłędu.

Lecz nagle coś się zdarza,
Z pozoru błaha sytuacja,
Życie Ci wywraca,
Zaliczasz wtopę i kraksę.

I wszystko wskazuje,
Że to może być koniec,
Rzeczywistość się zapada,
Wewnątrz siebie już toniesz.

Jednak tym razem,
Coś jest zupełnie inaczej.
Kiedyś waliłeś jadem,
I byś tylko rozpaczał.

Dzisiaj masz tego dość,
Dzisiaj strach wiesz jak wyłączyć.
Zamiast tracić czas,
Wiesz już jak wszystko połączyć.

Z czasem odkrywasz,
Piękno podejścia, nastawienia.
Dobre chęci nie wystarczą,
Ale każdy z nas coś zmienia.

I zaczynasz siebie pytać,
"Skąd to wszystko pochodzi?"
Analizujesz, dużo czytasz,
Pytasz się: "Kto to we mnie włączył?!"

"I dlaczego ja? Przecież miałem się stoczyć!"
Ktos inny powinieć szybciej dostać nowe oczy.
Może ktoś lepszy zasługiwał na to bardziej,
Niebywałe, czasem życiu jest jak na furmance.

Potem znajdujesz, skąd to się wzięło,
Skąd pochodzi, co i jak i dlaczego?
To uniwersalna miłość,
O którą kiedyś się otarłeś,

Nieważne kto to był,
Zawsze ktoś o Ciebie walczył.
Może to był przyjaciel, żona czy rodzina,
Może obcy który Ciebie dobrze wspomina,

Teraz nieważne,
Ważne że kiedyś ktoś pokazał,
Jak to powinno wyglądać,
I ani chwili się nie wahał.

To uśmiech obcego, gdy zły humor Cię dopada,
To wtedy, gdy się pogodzisz z sąsiadem.
To małe gesty, nie stawianie wieżowców,
To wtedy, gdy docenisz fachowców.

To rozmowa, a nie głupie podziały,
To probować, kiedy już nic nie zostało,
To ciekawość, co przyniesie nowe jutro,
To wsparcie, kiedy komuś wokół smutno.

To przebaczanie, zamiast rozpamiętywania,
To przypomnienie o tych z którymi niby już nie rozmawiasz,
To połączenie, po długiej separacji,
To pomoc komuś, kto dziś zgubił nawigację.

I może zdaję Ci się,
Że to są błahostki,
Co przerywają ciszę,
Że to są jednostki.

Ale zastanów się,
W jakim żyć chcesz świecie,
Co z niego zrobi się,
Gdy wszyscy już odlecą.

I po prostu rusz tyłek,
I zacznij naprawiać,
Zero głupich wymówek,
Zacznij robić, i przestań tylko gadać.

Bo uniwersalna miłość,
Nie zna koloru, ni religii,
Nie dzieli i kłóci,
Nie trzyma się fanaberii.

Pracuje w swoim unikalnym stylu,
I tylko dla jej 5 minut,
Warto czekać, nawet kilka wieków.
Obudź się wreszcie, dzisiaj człowieku.

1 komentarz:

  1. życzę wytrwałości.. dążenia do celu i dystansu od życia, wyrozumiałości do siebie i swych oczekiwań. "aby ktoś później się cieszył nowymi oczami". Głowa do góry, tam mieszkają ino chmury ... i anioły.

    OdpowiedzUsuń